niedziela, 4 marca 2012

Much Ado About Blowjob



Inside Deep Throat (2005)
dir. Randy Barbato, Fenton Bailey


Kiedy "Głębokie gardło" weszło na ekrany amerykańskich kin w 1972 roku, w publicznej debacie rozgorzała istna wrzawa. Filmy porno trafiające do oficjalnej, szerokiej dystrybucji - dla niektórych była to rzecz nie do przyjęcia. Zaczęto utyskiwać nad upadkiem moralnych wartości, który - jak głoszono - wkrótce bez cienia wątpliwości doprowadzi do jednoczesnego upadku największej demokracji świata. To, że krucjata przeciwko skromnemu filmikowi z półki "tylko dla dorosłych" stoi w oczywistej sprzeczności z głoszonymi w tym kraju hasłami wolności i hołubionymi swobodami obywatelskimi, nie przyszło rzecz jasna do głowy żadnemu z prawicowo ukierunkowanych przeciwników dzieła. Tymczasem głupiutka komedia erotyczna nikomu do tej pory nieznanego Gerarda Damiano błyskawicznie urosła do rangi legendy. I tam już pozostała po dziś dzień.

 
Nakręcony ponad trzydzieści lat od premiery rzeczonego dzieła dokument Randy'ego Barbato i Fentona Baileya skupia się zarówno na procesie powstawania tej najsłynniejszej produkcji XXX w historii, jak i na konsekwencjach, jakie towarzyszyły jej rozpowszechnianiu. Włączyć w to należy w szczególności sprawy sądowe wytoczone twórcom oraz właścicielom kin. Jedna z nich zakończyła się skazaniem Harry'ego Reemsa, gwiazdora przemysłu porno z przypadku, który w  filmie wcielił się w postać jurnego doktora Younga. Główna atrakcja "Głębokiego gardła", odznaczająca się niezwykłymi umiejętnościami (patrz: tytuł) Linda Lovelace uniknęła tego typu nieprzyjemności, jednak, koniec końców, i dla niej przygoda z filmową pornografią okazała się początkiem życiowego piekła. Obserwując przewijających się przez ekran konserwatywnych inkwizytorów pieniących się na samo wspomnienie obrazu Damiano, trudno nie odnieść wrażenia, iż to właśnie nieprzejednanie i ograniczenie tego typu ludzi odpowiedzialne są za życiowe dramaty poszczególnych person zaangażowanych w projekt.

Na szczęście "Głęboko w gardle" nie jest historią z gruntu przygnębiającą. Nie jest też ona bynajmniej pozbawiona sporej ilości akcentów humorystycznych. Zebrane tu anegdoty składają się na barwny i dowcipny obraz Ameryki posthipisowskiej. Ameryki czasów, gdy za tworzenie zakazanych produkcji spod znaku potrójnego X brali się nie biznesmeni, a młodzi zapaleńcy pragnący znaleźć swój wyłom do świata show biznesu. Wtedy proces kręcenia tego typu filmów przypominał jeszcze radosny rozgardiasz, a nie wielką machinę do zbijania pieniędzy. Dają temu świadectwo zarówno takie postaci jak reżyser "Gardła", dziś stateczny staruszek żyjący w otoczeniu najbliższych, jak i rozliczni rozmówcy zafascynowani fenomenem jego tworu, do których zaliczają się: piewca złego smaku John Waters, pisarz Gore Vidal, mistrz horroru Wes Craven czy "papież" pornografii Larry Flynt.

Pracę Barbato i Baileya ogląda się z niesłabnącym zainteresowaniem, chłonie się ją jak kapitalnie rozpisaną fabułę z pierwszorzędną dramaturgią i ciągłymi zwrotami akcji. Autorom udało się wskrzesić tu cudowny klimat złotej ery porno, a przy tym opowiedzieć historię zadziwiającą i pouczającą jednocześnie. Zdecydowanie jeden z najlepszych dokumentów. Nie tylko na ten temat, nie tylko w XXI wieku. W ogóle. Dla kochających kino, we wszelkich jego przejawach. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz