Eyes Wide Shut

   
 25 filmów, które otworzą ci oczy



25. Requiem for a Dream (2000)
Film, który wywindował Darrena Aronofsky'ego do czołówki hollywoodzkich twórców kina „na poziomie” to opowieść o uzależnieniach. Od narkotyków, telewizji, leków. O tym, jak tzw. pełnowartościowa jednostka ludzka stacza się na dno upodlenia. I nikt nam tu nie wciska kitu że „będzie dobrze, tylko trzeba nad sobą popracować”. A to się ceni. Podzielony niczym u Vivaldiego na „cztery pory”, błyskotliwie zrealizowany i takoż zmontowany film niegrzeczny, który do refleksji skłania.
Moment przełomowy: amputacja ramienia Jareda przetykana ujęciami dildo zagłębiającego się w pupę Jennifer Connelly. Ilustracja muzyczna: Clint Mansell.
 24. Bad Lieutenant (1992)
Abel Ferrara to w tej samej mierze filmowiec, co skandalista. A przy tym gorliwy katolik. „Zły porucznik” jest zaś jego najbardziej skandalizującym utworem, który – jak na ironie – opowiada o religijnym nawróceniu. Nawraca się nie byle kto, bo typ naprawdę podły – nie dość że policjant, to przy tym narkoman i dziwkarz. W tej roli genialny Harvey Keitel, który daje tu prawdopodobnie największy popis aktorski w swej karierze.
Moment przełomowy: Harvey pośród ogólnej beznadziei swego żywota marnego klęka w końcu przed Stwórcą.
23. They shoot horses, don't they? (1969)
Amerykanie na temat Wielkiego Kryzysu nakręcili tony filmów. Nakręcony na podstawie krótkiej powieści Horace McCoya obraz Sydneya Pollacka chyba w najbardziej dobitny sposób ukazuje przerażającą codzienność tamtych czasów. Jak tańczyć to do upadłego, jak żyć to jak najpodlejszy pies. Nic tylko palnąć sobie w łeb...
Moment przełomowy: Susannah York / Alice nie chce wyjść spod prysznica.
22. Irreversible (2002)
Dzieło Francuza Gaspara Noé wywołało szok przede wszystkim za sprawą trwającej blisko dziesięć minut sceny gwałtu analnego dokonanego przez paskudnego oprycha – sodomitę na Monice Bellucci. Film jednak jako całość można potraktować jako jawny atak na widza. Szalona praca kamery, chronologiczne wywrócenie świata przedstawionego do góry nogami (zaczerpnięte z „Memento” Nolana), wszechobecny brud i syf - „Nieodwracalne” to stroboskopowe arcydzieło epoki techno.
Moment przełomowy: czaszka bywalca gejowskiego klubu zostaje dosłownie i dogłębnie strzaskana na miazgi przy użyciu gaśnicy.
21. Naked lunch (1991)
Adaptacja na poły autobiograficznej prozy bitnika i zawezwanego ćpuna Williama S. Burroughsa. Bill (grany przez Petera „Robocopa” Wellera) zajmuje się dezynsekcja. Sam też czasem raczy się rozpylanym przez siebie środkiem na robale. Wizje po tym są doprawdy „odlotowe”. Do tego stopnia że bohater (w ślad za autorem powieści) przez przypadek (?) zabija własną żonę strzałem z pistoletu.
Moment przełomowy: Billy ucina sobie pogawędkę z olbrzymim karaluchem, który de facto jest jego... maszyną do pisania.
   20. The Misfits (1961)
Film schyłku. Ostatni aktorski występ dla dwóch osobistości kina: Gable'a i Monroe. W tle trzeci „wielki straceniec”, Montgomery Clift. Opowieść o utraconych złudzeniach, która do głębi przesiąknięta jest smutkiem. Taki też jest widz po przebytym seansie. Przy okazji idealne zgranie ekranowej fikcji z zakulisową bolesna prawdą.
Moment przełomowy: „kowboje” urządzają polowanie na dzikie mustangi.
19. Gimme Shelter (1970)
Festiwal w Altamont to miejsce, gdzie pokolenie dzieci – kwiatów utraciło swą niewinność, a hipisowski sen okazał się tylko ładnie zapakowaną utopią. Na scenie takie gwiazdy jak Jefferson Airplane i Carlos Santana plus atrakcja wieczoru: The Rolling Stones. Miała być powtórka z Woodstock, a skończyło się na gwałtach, rozbojach i osiemnastolatku zasztyletowanym pod samą sceną. Dokumentaliści Albert i David Maysles uchwycili w obiektywie jak ideały spod znaku „make love, not war” rozsypują się na proch.
Moment przełomowy: Mick Jagger i ekipa wykonują „Sympathy for the devil”.
18. Begotten (1991)
E. Elias Merhige dziś znany jest głównie jako twórca horroru „Cień wampira”, w którym ze swadą i przymrużeniem oka opowiedział o kręceniu arcydzieła niemieckiego ekspresjonizmu „Nosferatu – symfonia grozy”. Jego początki były jednak zgoła odmienne pod względem intensywności i stylistyki. „Begotten” to senny koszmar w duchu apokaliptycznym, który za zadanie ma wpędzić widza w trwający grubo ponad godzinę stan hipnozy. Tylu niepokojących obrazów na metr taśmy filmowej nie było ani nigdy przedtem, ani nigdy potem.
Moment przełomowy: Bóg wypruwa sobie flaki przy użyciu brzytwy.
17. A Clockwork Orange (1971)
Jeden z największych wizjonerów kina powojennego, Stanley Kubrick, pokusił się o zekranizowanie kontrowersyjnej książki Brytyjczyka Anthony'ego Burgessa. Efekt jak na ówczesne czasy był na tyle piorunujący że reżyser pod naciskiem mediów i opinii publicznej sam wycofał swe dzieło z angielskich kin z zastrzeżeniem że ponownie rozpowszechniać je będzie można na Wyspach dopiero po jego śmierci. Dziś opowieść o podkręcanych mlecznymi koktajlami z dodatkiem narkotyków eskapadach grupy chuliganów w szykownych melonikach to już dzieło kultowe, ale wciąż potrafi wywrzeć nie lada wrażenie.
Moment przełomowy: Alex w brawurowej interpretacji Malcolma McDowella śpiewa „Deszczową piosenkę”.
16. Salò o le 120 giornate di Sodoma (1975)
Luźno oparty na powieści markiza de Sade „shocker”, który pomimo upływu czasu wciąż powala z taką samą mocą. Ostatni film Pasoliniego to jeden z nielicznych przykładów na dzieło filmowe, które nikogo nie pozostawi obojętnym i każdemu chętnemu ma do zaoferowania bezlitosny kopniak prosto między oczy. Wszystkie możliwe dewiacje i odchyły od normy skumulowane w dwugodzinnej prelekcji. Nie dla słabych psychicznie i niedorozwiniętych emocjonalnie.
Moment przełomowy: uczestnicy biesiady raczą się parującymi fekaliami zgodnie z etykietą podanymi na talerzach.
15. Antichrist (2009)
Lars von Trier to doskonały przykład na twórcę, który doskonale wie jak wywołać wokół swojej osoby zamieszanie i umiejętnie podtrzymywać je przez lata. Czy jest to jego Dogma, musical z Björk czy trzygodzinny teatr telewizji z gwiazdorską obsadą, Duńczyk zawsze wyciśnie z tematu ile się da. Nie inaczej się stało, gdy postanowił zrealizować swój „psychoanalityczny horror”, w którym straszy przede wszystkim złą naturą. Zwłaszcza kobiecą.
Moment przełomowy: Charlotte Gainsbourg „robi dobrze” swojemu kontuzjowanemu w krocze mężowi.
 14. Graduate (1967)
Film Mike'a Nicholsa to dowód na to że o wchodzeniu w dorosłość można mówić niebanalnie i... dojrzale. A przy tym przejmująco. Bo pod płaszczykiem historii o młodzieńczej, zbuntowanej miłości z motywem Edypa w tle pojawia się tu jeszcze coś bardzo istotnego, a przy tym subtelnie nieuchwytnego. Jeśli ktoś pokusiłby się o stworzenie pojęcia kina melancholijnego, to z pewnością właśnie „Absolwent" byłby jego najwybitniejszym przedstawicielem. Plus niezapomniana ścieżka dźwiękowa duetu Simon & Garfunkel.
Moment przełomowy: blaknące uśmiechy Bena i jego wybranki w ślubnej sukni. W tle „Sound of Silence”.
    13. Cannibal Holocaust (1980)
Do dziś zakazany w wielu krajach obraz Włocha Ruggero Deodato był dla samego twórcy przyczyną sporych kłopotów natury prawnej, które zaprowadziły go nawet na salę sądową. Powodem takiego obrotu spraw były zarejestrowane na potrzeby filmu sceny pastwienia się nad zwierzętami. Sama fabuła opowiada o grupie dokumentalistów, którzy wyruszają w głąb amazońskiej puszczy na poszukiwanie plemienia kanibali. Ludożercy z czasem się znajdują, ale wtedy to właśnie cywilizowani członkowie wyprawy ujawniają swe zwierzęce instynkty. Kto jest więc prawdziwym potworem: spożywający mięso bliźniego dzikus czy mieszczuch rasy białej wyzwolony z pętających go oków zasad życia w społeczeństwie? A może... wszyscy są równi?
Moment przełomowy: filmowcy sprawdzają co kryje się pod skorupą żółwia błotnego.
 12. Elephant (2003)
Masakra w Columbine High School 20 kwietnia 1999 roku wstrząsnęła opinią publiczną w Stanach Zjednoczonych. Zaczęto zadawać pytania i szukać winnych. Niektórzy, jak Michael Moore w swych „Zabawach z bronią” - wskazywał ich wprost (Charlton Heston, czyli najczarniejszy z czarnych charakterów, oczywiście zaraz po George'u W.). Niektórzy, jak Gus van Sant, unikali prostych odpowiedzi, osiągając efekt tym bardziej elektryzujący. „Słoń” jest beznamiętną, a przy tym wysoce poetycką, relacją z ostatnich kilkunastu godzin życia dwójki nastoletnich oprawców przed tragicznymi wydarzeniami. Kontemplacyjny nastrój plus daleka od atrakcyjności przemoc – tego nie dostaniecie w produkcjach made in Hollywood.
Moment przełomowy: Alex i Eric wkraczają do szkoły.
11. Morte a Venezia (1971)
Największy piewca dekadencji w historii X muzy, Luchino Visconti, sięga po nowelę Tomasza Manna. Gnijąca od środka, ogarnięta epidemią Wenecja staje się sceną dla ostatniego aktu z życia wybitnego kompozytora Gustava von Aschenbacha. Ten zaś znajduje się pod przemożnym wpływem własnego zauroczenia młodziutkiego chłopca imieniem Tadzio. Dywagacje nad istotą sztuki i pięknem jako wartością najwyższą , a w tle obraz postępującego rozkładu: duszy, ciała, miasta.
Moment przełomowy: poddany „odświeżającej” charakteryzacji Dirk Bogarde błąka się po zatęchłych uliczkach ogarniętego agonią miasta.

 10. Straw Dogs (1971)
Sama Peckinpaha wkład do rozwijającego się na początku lat 70-ych „kina szoku”. Zamiast dzikiej prerii – angielska prowincja. Zamiast wyniszczonego kowboja – całkowicie niemęski Dustin Hoffman jako matematyk o pacyfistycznych poglądach. Te będą musiały ulec przewartościowaniu, gdy jego żona zostanie zgwałcona (?), a dom okrążony przez bandę miejscowych prostaków i pijaczków. Pora pokazać że jest się facetem. Tylko gdzie w tym wszystkim moralne zwycięstwo? Podpowiedź – w tamtych czasach kino amerykańskie całkowicie straciło wiarę w tego typu mrzonki.
Moment przełomowy: analityczny umysł Davida / Dustina w końcu decyduje o sięgnięciu po broń.
  9. Johnny got his gun (1971)
Johnny z idealistycznych pobudek wybiera się na wojnę. Walczyć w słusznej sprawie. W słusznej sprawie traci nogi, ręce i twarz, a w ślad za tym – wzrok, słuch, mowę. Obraz Daltona Trumbo to prawdopodobnie jeden z najbardziej poruszających filmów o wydźwięku antywojennym, a także mocne słowo w dyskusji na temat eutanazji. Na przestrzeni lat nieco zapomniany, drugie życie zapewnił mu wideoklip do utworu Metallicy „One”. Konfrontacja z tym obrazem wciąż zmusza do zadawania niewygodnych i nieprzyjemnych pytań.
Moment przełomowy: Johnny za pomocą własnej głowy wystukuje Morse'em swoją wiadomość dla świata.
  8. American Psycho (2000)
Jaki jest szczyt mizoginii? Patrick Bateman przerabiający swe ofiary płci żeńskiej na kiełbasę. Sam Bret Easton Ellis, autor powieści, przyznawał w wywiadach że napisanie jej kosztowało go sporo nerwów. W filmie niestety takich scen nie uświadczymy. Widać, pomimo całej rozpusty panującej w dzisiejszym kinie, widzowie nie są jeszcze przygotowani na ekstremę totalną. Mimo tego obraz Mary Harron dobrze oddaje ducha literackiego pierwowzoru i zawartą w nim myśl. Społeczeństwo nastawione na konsumpcję i kult posiadania zmierza ku krańcowemu wynaturzeniu. Człowiek to jeszcze jeden towar, który można użyć zależnie od potrzeby, a o towarzyskim prestiżu decyduje twoja wizytówka.
Moment przełomowy: „Feed me a stray cat.”
  7. Stroszek (1977)
Zgodnie z szeroko rozpowszechnioną anegdotą, wokalista legendarnej formacji Joy Division tuż przed swoją samobójczą śmiercią na sznurze do bielizny raczył się właśnie dziełem Wernera Herzoga. Skrajnie pesymistyczna opowieść o trójce berlińskich wyrzutków, którzy w poszukiwaniu lepszego bytu wybierają się w podróż do Stanów Zjednoczonych, krainy mlekiem i miodem płynącej.
Moment przełomowy: rozczarowanie „American Dream” osiąga apogeum.
    6. Ultimo tango a Parigi (1972)
Jeśli Bernardo Bertolucci rzeczywiście zasługuje na miano jednego z mistrzów kina światowego, to dzieje się tak głównie ze względu na ten film. Historia wyniszczającego związku damsko-męskiego, którego jedyną siłą motoryczną jest seks. Później próbowano wielokrotnie mówić o destrukcyjnej sile erotyzmu, czy to ubierając temat w dopieszczone kadry jak w „9 i pół tygodnia”, czy uciekając się do obskurnej dosłowności jak w „Intymności”. Nigdy jednak zagadnienie nie wybrzmiało z taką mocą i dobitnością jak tutaj.
Moment przełomowy: Brando demonstruje nawilżanie trudno dostępnych partii ciała za pomocą masła.
  5. O Lucky Man! (1973)
Wolterowski „Kandyd” w ujęciu „młodego gniewnego” Lindsaya Andersona. Satyryczne spojrzenie na współczesną pogoń za sukcesem. McDowell w roli angielskiego everymana Micka Travisa ujmuje i jednocześnie niesie na swych barkach trwający trzy godziny ciąg przyprawiających o zawrót głowy ciąg epizodów, będący istną paradą dziwactw i niezwykłych spotkań. Groteska, czarny humor i surrealizm podane z imponującą nonszalancją. Pochwała prostoty i naiwności, skończenie szydercza i przewrotna.
Moment przełomowy: Mick / Malcolm uśmiecha się, po wcześniejszych długich namowach.
   4. The Servant (1963)
Najbardziej niezwykły z owoców współpracy Josepha Loseya i dramaturga Harolda Pintera. Pełna napięcia rozgrywka pomiędzy panem i sługą. Za fasadą kameralnego kina psychologicznego czai się frapujący dreszczowiec zagrany przez wysokiej klasy specjalistów. Typowo brytyjski chłód i powściągliwość, a pod spodem aż kipi od emocji.
Moment przełomowy: pracodawca i służący zamieniają się miejscami.
  3. Apocalypse Now (1979)
Conradowskie „Jadro ciemności” przeniesione do wietnamskiej dżungli. Opus magnum Coppoli to coś więcej niż tylko kino wojenne, filozoficzna przypowieść o człowieku, władzy i... szaleństwie mieści w sobie wymiar tragiczny wykraczający daleko poza dramat „amerykańskich chłopców”. Wietnam to trauma, która odcisnęła swe piętno na Amerykanach na długie lata, o czym mówiono wielokrotnie. Żadnemu z twórców jednak, ani Stone'owi w przeciągu całej jego trylogii, ani De Palmie, ani nawet Kubrickowi, nie udało się z tego zagadnienia wykroić tyle i sięgnąć tak głęboko jak autorowi „Ojca chrzestnego” w jego epickiej przeprawie przez piekło.
Moment przełomowy: ostatnie słowa pułkownika Kurtza.
2. Barton Fink (1991)
Niemoc twórcza to jak na ironię bardzo nosny temat filmowy. Bracia Coen wykroili z niego nawet na własne wieczne posiadanie Złotą Palmę. Z właściwą sobie ironią i zamiłowaniem do smołą zabarwionego humoru opowiadają tu o przechodzącym kryzys dramatopisarzu, którego Hollywood wciągnęło w swe sidła. Balansując nieustannie na granicy sennego koszmaru łączą Coenowie dramat z thrillerem, nie wahają się także przed sięgnięciem po wzorce rodem z kina grozy. Efekt: uniwersalna tragikomedia dotykająca delikatnej materii jaką są nasze marzenia i aspiracje. Oraz co się dzieje w momencie ich zetknięcia z rzeczywistością.
Moment przełomowy: psychopatyczny sąsiad Bartona wylewa przed nim swe żale. Temperatura wrzenia.
   1. Match Point (2005)
Co się stanie, gdy Woody Allen na chwilę zapomni o kręceniu komedii? Wszystkie jego lęki i skondensowany pesymizm, pozbawione warstwy ochronnej jaką są cięte dialogi i błyskotliwe gagi mogą doprawdy przyprawić o ciarki na plecach. Nowojorczyk dywaguje tu nad „Zbrodnią i karą” Dostojewskiego. A raczej – o zbrodni bez kary. „Wszystko gra” to wysoce dołujące wyznanie (nie)wiary ortodoksyjnego ateisty. Czyli krótko mówiąc: hulaj dusza, piekła nie ma. Prawdopodobnie jedna z najszczerszych wypowiedzi odautorskich w historii kinematografii i jednocześnie czołówka najmądrzejszych morałów. Tudzież ich braku.
Moment przełomowy: piłka zawisa nad siatką.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz